sobota, 11 maja 2013

:)

Moja włosowa historia :)

Moje włosowe początki nie były jakieś straszne, zawsze jakoś tam starałam się o nie dbać, unikałam niszczących czynników typu suszarka, prostownica, nie miałam też szczególnych przygód z farbowaniem. Przechodziłam przez różne fryzury, miałam tysiące grzywek, ale tylko raz w życiu miałam długie włosy-na komunii, później ścięłam i już nigdy nie zapuściłam do takiej długości. Gdy już były dość długie-ścinałam, np. w 2011 roku.. Od tamtego czasu się zawzięłam i dzielnie walczę :)

Niestety na laptopie nie mam zdjęć z okresu wcześniejszego, ale wtedy byłam mała i myślę że nikogo nie ciekawią :D

Czerwiec 2011- spontaniczne ścięcie włosów
Wyprostowane od fryzjera wyglądały ładnie..
Ale jak się skręciły, było już gorzej..
Ruda szamponetka na wakacje :D
Od tego czasu zaczęło się zapuszczanie.
W lutym 2012 były już ciut dłuższe.
Na zdjęciu wyprostowane przez fryzjerkę na urodziny.



W kwietniu 2012 zmieniłam grzywkę.


Włoski rosły powoli, powoli, ale rosły..
Spuszone po myciu.
W czerwcu wyglądały tak:
Zmiana koloru na wakacje :)
lipiec 2012
W listopadzie dzięki dziewczynom z wizażu zorientowałam się że mam fale :)
Wystylizowane na żel lniany
Do tej pory raz stylizowałam, a raz nie.
W styczniu 2013 podcięłam końcówki.
Wyprostowane.
W lutym prezentowały się tak :)
W marcu-wystylizowane na żel i odżywkę b/s:
Nowy kolor, marzec 2013:
A tu w kwietniu 2013-wyjątkowo ładnie się skręciły :)

Jakość włosów bardzo polepszyła mi się dzięki dziewczynom z forum wizaż.pl, jak i radom umieszczanym na włosowych blogach :)
Już wiem mniej więcej co lubią moje włosy i jak im dogodzić :)
Jak widzicie, droga zapuszczania nie jest taka łatwa i szybka :)
Także pokochajcie swoje włosy takie jakie są i nie walczcie z naturą!
A na pewno Wam się odwdzięczą.
Nadal walczę o każdy centymetr i lepszą jakość, co miesiąc będę robiła tutaj aktualizacje :)
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz